.... i się zaczęło ... ok, sam nie jeżdżę jak kapelusz w lanosie, ale to co
się działo przedwczoraj w miejscu gdzie Zientarskiemu na drodze stanął słup
wiaduktu, to można nazwać chyba tylko ekwilibrystyką motoryzacyjną.
Bohaterami byli państwo KCH, podstarzały łysol żądny emocji zwany WPI,
wieśmak WL i jakiś leasing WI

jechałem sobie spokojnie jakieś 90
nowiutką, równą jak stół wspomniana Puławską jak w lusterku dość
niespodziewanie pojawił się pierwszy bohater. za nim pozostali. ich
lawirowanie pomiędzy innymi miało w sobie coś artystycznego, jak taniec
pingwina na lodzie ... te harmonijne manerwy, przeplatanie się między sobą,
to napięcie towarzyszące rywalizacji ... a że odbywało się przy prędkościach
rzędu 130-140 km/h to miało też w sobie nieco dramatyzmu
czekamy więc na emulatory fotoradarów co 100 m ...
@
PS. Oczywiście mowa o DC, jakby jeszcze ktoś nie ...