Użytkownik "kapec" <kapec@op.pl> napisał w wiadomości
news:178f.000006b0.4d96ee1f@newsgate.onet.pl...
> Czy goscie handlujacy czesciami uzywanymi to zryte dekle? A moze oszusci,
> naciagacze, zlodzieje?
>[...]
> Na fotce
> jest elegancki oryginalny czarny a przyjezdza glut zmeczony pomalowany
> sprayem.
>[...]
> Noz ku wa mac. Czy to zbieg okolicznosci czy regula?
Ehehe
życie. Regułą jest, by towar wypchnąć jak najdalej za jak najlepszą
cenę. A nóż/widelec frajer się nie zwróci o swoje, bo strata czasu, koszty
wysyłki, zawracanie sobie dupy za kwotę poniżej 300pln (albo 200 - nie
pamiętam, ale chodzi o brak znamion przestępstwa w świetle prawa), itp. -
dowolne skreślić/dopisać.
Jak handlarz nie daje kontaktu mejlowego, lub na taki nie odpowiada - olać.
Jak nie chce wysłać dokładnych zdjęć i nie potrafi jednoznacznie opisać
stanu przedmiotu - olać. Jak jest pyskatym chamem - olać. Jak pisze
mazakiem/farbą po częściach - olać. ...zdaje się że to oczywiście oczywiste.
Może to trochę inna kategoria, ale już się rozkręciłem. Sytuacja podobna:
kiedy typ sprzedaje moto za kilkanaście tysi, albo - o zgrozo - handluje
motocyklami, to do ciężkiej kurwy może chyba normalne fotki porobić!? No
nie? A nie każdego z osobna przepraszać, że taki ma się aparat do dyspozycji
i potem żegnać wkurwionego klienta, który przejechał kilkaset kilometrów,
tylko po to by obejrzeć obdrapańca/połamańca. Po części to wina klienta -
patrz akapit wyżej - że się wogóle zainteresował taką ofertą.
Niestety istnieje tzw. reprezentacyjna grupa, na podstawie znajomości której
stwierdza się, że kupujący do zwyczajni debile. Porównanie allegro do zsypu
na śmieci jest bardzo trafne.
pzdr
--
ARO
transalp