Co na pierwsze moto?

pierwsze moto
pierwszy sezon

<http://www.policja.plockinfo.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=747>

Użytkownik "Alti" <[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]> napisał w wiadomości
news:g24dqg$lrg$[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ].pl...
> Poznałem fajnych gosci na parkingu na którym zostawiam swój sprzęt.
> Jeden kupił honde XX na pierwsze moto. PojeŸdził zeszły sezon, jezdzi ten
> i przymierza sie do busy bo w XX brakuje mocy jak jezdzi z dziewczyna.
> Drugi kolo kupił sobie X11 na pierwsze moto a zonie najnowszego horneta.
> Wszyscy jezdza i majš sie dobrze.
> Tak wiec chyba wyrobiona preclowska teoria o pincsetkach staje sie
> przestarzala....
> Wojtek
No to ja napisze coś ze swojego krótkiego doświadczenia.

Kupiłem niedawno kilkunastoletnią hondzinke cb500 w niezłym stanie i
powolutku sobie śmigam
zwracając szczególną uwage na technike jazdy a nie na to kto gdzie i z jaką
predkością mnie objedzie.
Moim zdaniem zanim człowiek zacznie zastanawiac się nad tym czy maszyna nie
jest aby za słaba,
powinien sobie uczciwie odpowiedziec na pytanie jak jest z jego techniką
jazdy np jak wygląda jego
hamowanie, tzn. czy uzywa obydwu hamulców, czy redukuje biegi w trakcie
hamowania z miedzygazem itd.
Wielu tych którym brakuje w 1 sezonie jezdzenia mocy w maszynach po 130KM,
nawet nigdy nie próbowało
się tego nauczyc. Jezdza jak sie uda z nadzieja ze jakos to bedzie....

W zeszłą sobote spotkalem gostka na nowiutkim małym fazerze (notabene
śliczna maszynka) który miał
straszny poblem z ruszeniem i wiechaniem pod niewielkie wzniesienie. Kilka
razy zgasł mu silnik, a jak juz ruszył
to o mały włos się sie nie wypierdzielił lądując w krzaczorach. Myśle że
gdyby jechał na jakimś słabszym
i lżejszym CB500, GS500 to byłoby mu łatwiej. Tak wyśmiany przez swoich
starszych kumpli zapewne
szukał okazji do pokazania im że nie jest jakimś leśnym trolem i przeleci
przez miasto szybciej od nich.
Jak to się kończy to wszyscy wiemy.

On 4 Cze, 10:14, Paweł Andziak <[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]> wrote:

> Wpiszcie do faka, zeby nie kupowac XXa, bo za slaby na pierwsze moto.

Tak właśnie jest, miałem toto ale pogoniłem i kupiłem trjumfa,
ta chąda praktycznie w ogóle nie jedzie, sprzęt dla emeryta :P

Pozdrawiam
Lisciasty /Jelcz-Laskowice. Zadupie Wroclawia/
--
Kawidlo GPZ 550 '82
Tygrys '05

> W zeszłą sobote spotkalem gostka na nowiutkim małym fazerze (notabene
> śliczna maszynka)

Widzisz, ja mam taki plan - też fazer na pierwsze moto. Raczej ten słabszy -
78KM. Na dzień dobry - przed kupnem - kurs doszkalający (moja przygoda z 2
kolkami skonczyla sie niestety na zrobieniu prawka, ale to bylo mnostwo lat
temu). Przez x lat od tego czasu, jezdzac puszka zdazylem dorosnac na tyle
by:
- zdac sobie sprawe ze nie jestem niesmiertelny
- uswiadomic sobie ze zawsze nalezy oczekiwac nieoczekiwanego
- uprawiam sport w ktorym maly blad przekladac sie moze na fatality - wiec
mam dystans.

Wiem ze sie bede kaleczyl i nie mam potrzeby nikomu imponowac.
Jak dodam do tego ze na moto nie bede mial poduszek, hektara blachy z
belkami wzmacniajacymi i jak bedzie fuckup to wezme go niestety na klate...
skutecznie mnie zniecheca do szukania w segmencie 100+. Mimo rad kolegow
ktorzy twierdza ze "tysionca latwiej ogarnac, bo plynniej rozwija moc".
Zupelnie mnie nie ciagnie w ta strone.

I chce sie powoli wjezdzac. Chce fazera. Bo wydaje mi sie w miare wstrzelony
w moje potrzeby. Na poczatek na wycieczki solo, krotsze i dalsze troche.
Potem do miasta, do roboty dojechac. Potem dalej i z plecaczkiem. I chce cos
co mi wystarczy na kilka lat.

Kefir napisał(a):

> Tu jest Polska, bez litra jestes nikim.

Ale mozna sumować czy nie ?

--
Pozdrawiam - Maciek, srx250/klx250/vfr800.
Archiwum: [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]
FAQ: [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]

forex154 wrote:
> W zeszłą sobote spotkalem gostka na nowiutkim małym fazerze (notabene
> śliczna maszynka) który miał
> straszny poblem z ruszeniem i wiechaniem pod niewielkie wzniesienie. Kilka
> razy zgasł mu silnik, a jak juz ruszył
> to o mały włos się sie nie wypierdzielił lądując w krzaczorach.

ja nie moglem ruszyc kozą, ktora ma raptem 50 KM. Bo wczesniej mialem
doswiadczenia tylko ze skutera a koza na 1 i 2 biegu ma ostre
przelozenia. zrobilem nia juz ponad 1000 km i jako tako daje rade, ale i
tak mam cykora odkrecic manetke do konca czy jechac ponad 100 kph.
wiec moze ten ktos po prostu swiezo wsiadl na motocykl.

--
bartek & koza xt660x

On Wed, 4 Jun 2008 00:02:55 -0700 (PDT), Lisciasty <[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]>
wrote:

>Ja nie mówię że to źle, mnie idzie o to że nie kumam w jakim celu
>kupują taką padakę, a potem używają jak samochodu, bo boją się
>jeździć :P

Pomijajac kompensacje to moze im sie podobaja takie motury.
Bo uzytkowo to sporty w miescie sa zupelnie bez sensu.

Pozdr
newrom
--
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)
Kosovo je Srbija!

Użytkownik "Krzysztof Biały" <[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ].pl> napisał w wiadomości news:g25l9j$vih$[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ].pl...
>> W zeszłą sobote spotkalem gostka na nowiutkim małym fazerze (notabene śliczna maszynka)
>
> Widzisz, ja mam taki plan - też fazer na pierwsze moto. Raczej ten słabszy - 78KM. Na dzień dobry - przed kupnem - kurs
> doszkalający (moja przygoda z 2 kolkami skonczyla sie niestety na zrobieniu prawka, ale to bylo mnostwo lat temu). Przez x lat od
> tego czasu, jezdzac puszka zdazylem dorosnac na tyle by:
> - zdac sobie sprawe ze nie jestem niesmiertelny
> - uswiadomic sobie ze zawsze nalezy oczekiwac nieoczekiwanego
> - uprawiam sport w ktorym maly blad przekladac sie moze na fatality - wiec mam dystans.
>
> Wiem ze sie bede kaleczyl i nie mam potrzeby nikomu imponowac.
> Jak dodam do tego ze na moto nie bede mial poduszek, hektara blachy z belkami wzmacniajacymi i jak bedzie fuckup to wezme go
> niestety na klate... skutecznie mnie zniecheca do szukania w segmencie 100+. Mimo rad kolegow ktorzy twierdza ze "tysionca latwiej
> ogarnac, bo plynniej rozwija moc". Zupelnie mnie nie ciagnie w ta strone.
>
> I chce sie powoli wjezdzac. Chce fazera. Bo wydaje mi sie w miare wstrzelony w moje potrzeby. Na poczatek na wycieczki solo,
> krotsze i dalsze troche. Potem do miasta, do roboty dojechac. Potem dalej i z plecaczkiem. I chce cos co mi wystarczy na kilka
> lat.
Też brałem pod uwage tego słabszego fazera, ale z kilku niezaleznych źródeł
usłyszałem że yamaha poszła na łatwizne i w tym modelu żeby zmieścic sie w
normie EURO3 zmniejszyła moc ograniczając kąt otwarcia przepustnicy.
Ma to dobrą strone, bo odblokowanie takiego silnika do pełnych 98KM
zajmuje ok. 30 min i kosztuje ok 50zł (takie mam info z autoryzowanego serwisu yamahy).
Wadą tego rozwiązania jest bardzo nierówny przebieg momentu i co za tym idzie
nierówne przyrosty mocy z obrotami. Ludzie kupują tę wersje bo jest znacznie tańsza i szybko
odblokowują. Nie jechałem, ale gadałem z facetem który mi opowiadal że po odblokowaniu
nieporównywalnie lepiej mu się tym jeździ. Doszedłem do wniosku ze pewnie też bym szybko
pojechał go odblokowac i miałbym po miesiącu czy dwóch 100KM moto. Wole pocwiczyc
na cebulce, bo wiem ze nie obchode sie na razie chociażby ze skrzynią biegow jak nalezy
(w motocyklowych skrzynkach nie ma synchronizatorów) i jak ją zajade to ew. naprawa nie
bedzie aż taka kosztowna.
Długo byłem zdecydowany na zakup nowego motocykla, ale w końcu zdecydowałem się
na używke i wiem ze dobrze zrobiłem.

> Kupiłem niedawno kilkunastoletnią hondzinke cb500 w niezłym stanie i
> powolutku sobie śmigam

Dokładnie ten sam sprzęt myślę sobie sprawić. Jestem w trakcie robienia
prawka, wcześniej motorowery. Choć zakochałem się w Ducati Monster -choćby
ten najmniejszy 620 (na stronie: "idealny dla początkujących"). Jednak nie
wybiorę takiego. Ale nie dlatego że boję się o siebie.. widać nie dorosłem
jeszcze na tyle żeby to miało dla mnie znaczenie. Dlaczego CB500? choć
używana to niezawodna (wg opinii, aczkolwiek boje się trochę o ten mientki
tył..) Wybiorę taki motorek z dwóch - dość znanych ogólnie - powodów:
1) jazda to nie tylko prędkość ale technika. Może przedewszystkim nawet.
Sama technika zależy od rodzaju motóra, tak też licze że sezon, dwa da mi
pewne rozeznanie czy bardziej w chop czy bardziej w sport.
2) żal obdrachać fajny motorek (dukatka takiego).

Tak wiec przez ten czas użytkowania Mojej Pierwszej, chcę się nauczyć
"rozumnieć" motor, jego potrzeby i możliwości (konkretne i ogólne),
wyczuć/zaobserwować różnice między jazdą samochodem i poznać swoje miejsce
na drodze. Jako żem zielony to pewnie mechanik nie raz będzie mnie witał..
dochodzą więc części tańsze.

Serio.. to ktoś potrzebuje szpanu, ktoś jest buraq, komuś nie staje jak ma
<1000... jego dół. Utopić się można w szklance wody.. a zabić na komarku.


Pozdrawiam, Szymon

Użytkownik "bokomaru" <blatka@zzzzzzzgmail.com> napisał w wiadomości news:g25mcd$ahd$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> forex154 wrote:
>> W zeszłą sobote spotkalem gostka na nowiutkim małym fazerze (notabene śliczna maszynka) który miał
>> straszny poblem z ruszeniem i wiechaniem pod niewielkie wzniesienie. Kilka razy zgasł mu silnik, a jak juz ruszył
>> to o mały włos się sie nie wypierdzielił lądując w krzaczorach.
>
> ja nie moglem ruszyc kozą, ktora ma raptem 50 KM. Bo wczesniej mialem doswiadczenia tylko ze skutera a koza na 1 i 2 biegu ma
> ostre przelozenia. zrobilem nia juz ponad 1000 km i jako tako daje rade, ale i tak mam cykora odkrecic manetke do konca czy jechac
> ponad 100 kph.
> wiec moze ten ktos po prostu swiezo wsiadl na motocykl.
>
> --
> bartek & koza xt660x

Na 100% to był swiezak.
Ja mam nieco ponad 50KM i też jeżdze prawie jak turbodieslem , raczej poniżej 6k obrotów.
Niemcy mają takie powiedzenie: "langsam, langsam, aber siecher" i ja sie tego trzymam.