Borys Pogoreło pisze:
>> Chociaż tak jak myślę o nowoczesnych dieslach, to tam jest jeszcze
>> turbina. I tu sądzę że obciążanie jej smarowanej zimnym olejem może nie
>> być dla niej najzdrowsze.
>
> Mimo wszystko wymiana turbiny może być jeszcze opłacalna - wymiana silnika
> zdecydowanie już tak opłacalna nie jest...
Można coś policzyć że np. zimny silnik zużywa przykładowo 2l/h.
Codziennie przeciętnie minuta grzania silnika przed jazdą to 12l paliwa
rocznie. Czyli 50zł.
W sumie na gorsze moto-voodoo ludzie wydają większe pieniądze
Nie wiem ile kosztuje wymiana turbiny, ale sądzę że nawet jeżeli wydając
50zł rocznie uda się ją odwlec awarię choćby o rok, to już rosną szanse
że padnie następnemu właścicielowi...
>> Tu mogłoby się okazać że jednak nagrzewanie na postoju przynosi jakieś
>> konkretne wydłużenie życia turbosprężarki.
>
> A to na pewno. Jednak ja ciekawą rzecz zaobserwowałem - poniżej -10C
> silnik w moim aucie się nie nagrzewa na biegu jałowym (1.9 jtdm).
A termostat na 150% sprawny?
Łatwo możesz sprawdzić - wysiadasz w takiej sytuacji i chłodnica powinna
być lodowata.
Inne wytłumaczenie to wydajne ogrzewanie kabiny.
U mnie (1.3 benzyna) też jest taki efekt, ale na biegu jałowym to
dopiero przy poniżej -20C, a nawet podczas jazdy poniżej -30C jak
ustawiłem ogrzewanie na full to mi silnik stygł.