Lakier "samochodowy" - jak utwardzić?
Na ojca samochodzie "pojawiła się" rysa - głębokie pojedyńcze zadrapanie na
zderzaku. W lakierni oczywiście zaproponowano lakierowanie całego elementu
za cenę rzucającą na kolana, tacie jednak udało się "wyżebrać" odrobinkę
lakieru do samodzielnej naprawy. I tu zaczynają się problemy: lakier gęsty,
wygląda wiarygodnie, naniesiony zaostrzoną zapałką na rysę kryje ją ładnie,
po zaschnięciu jednak BARDZO się kurczy - do tego stopnia, że z wyraźnie
wypukłego wypełnienia robi się wklęsłe coś, co nawet nie kryje czarnego
podłoża, które przez tą wyschniętą powłoke prześwituje. Oczywiście mogę ten
lakiero położyć w kilku warstwach aż do skutku, ale niepokoi mnie coś
innego - ten niby wyschnięty lakier można zetrzeć czymkolwiek, choćby mokrą
szmatą, a przy szmacie zwilżonej benzyną schodzi dosłownie od jednego
pociągnięcia, jak w tych reklamach ze strrraszliwie zabrudzoną kuchnią i
superhipercudownym środkiem do czyszczenia.
Może ja na lakierowaniu aut się nie znam, ale normalne to to przecież na
pewno nie jest. Co jest nie tak? Ten lakier powinien mieć dodany jakiś
utwardzacz (jaki)? Powinien być utwardzony UV, w piecu czy jeszcze jakoś
inaczej?
J.
|