Forum Kierowców > Forum motoryzacyjne > Forum samochodowe >


Odpowiedz
 
 
08-16-2009, 20:00
marjan
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Lew2 pisze:
> Od pewnego czasu moja Sz. Małżonka nagabuje mnie żeby kupić nowy
> samochód.


Pozazdrościć

> Dziwne to trochę, ale zwykle to facet chce nową zabawkę. Nasz obecny
> stary
> samochód już dobiega swoich dni (chociaż ciągle jeździ i dobrze się
> czuje).
> Ja uważam że kupno nowego samochodu to jest dla frajerów.


Nie zgadzam się. Jeśli masz dużo wolnego czasu i znasz się na temacie to
można sobie szukać miesiącami czy nawet latami jakiejś "perełki" (choć i
takie mogą okazać się pechowe). Jeśli natomiast chcesz mieć względną
pewność - nic nie zastąpi auta nowego.

> A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwko
> kupnie
> nowego samochodu.
>
> 1) Ogromna utrata wartości w pierwszych trzech latach. Właściwie to
> już po
> miesiącu od wyjazdu z salonu, kiedy pierwszy urok przeminie będę się
> czuł
> jak frajer którego orąbano na dużą kasę. A jeszcze jak sprawdzę na
> gratce
> ile teraz wart jest mój samochód to złość na swoją głupotę będzie
> spotęgowana.


Tu się akurat zgadzam. Sam co prawda nigdy nie kupowałem nowego auta (za
młody jestem ) to jednak rodzice kupowali dwa. Przyznaję - utrata
kilku tysięcy za sam wyjazd z salonu potrafi zdemotywować, ale masz
świadomość że nikt Ci wcześniej nie fajdał tapicerki keczupem ani nie
dotykał kierownicy brudnymi łapskami

> 2) Fikcyjna tzw. gwarancja na nowy samochód. Wystarczy popytać
> znajomych i
> poczytać na Internecie jakie problemu mają ludzie z wyegzekwowaniem
> naprawy
> gwarancyjnej jeśli się coś poważnego stanie. Nie mam zamiaru walczyć
> z
> facetami w białych koszulach, którzy będą mi wciskać kit że albo tego
> gwarancja nie dotyczy, albo to moja wina bo źle jeździłem albo
> zastosują
> półśrodek (jakieś podklejanie silikonem, pseudo-regenerowanie części).


Tu się natomiast całkowicie nie zgodzę. To, że te kilka przypadków gdzie
trzeba walczyć o swoje zostało rozgłoszonych przez chociażby Turbo
Kamerę (w TVN Turbo) czy programy w stylu "Uwaga!", to nie znaczy że są
to problemy częste. W przypadku pierwszego auta rodziców z gwarancji się
w ogóle nie korzystało, w przypadku drugiego co prawda w ciągu
pierwszego roku odwiedziło ono dwa razy serwis, to jednak wszystko bez
problemów, na czas serwisowania podstawili auto zastępcze, pełna kulturka.

> 3) Drogie przeglądy w ASO, a mając nowy samochód będę robił przeglądy
> w ASO,
> żeby mieć złudzienie tzw. "gwarancji". Patrz punkt 2). Wymiana oleju
> (z
> nikomu niepotrzebnym wymyciem samochodu) np. 300 zł.


AFAIR gdy tato kupował olej "u Fiata" wymianę miał gratis. Owszem, nie
była to cena najniższa w mieście, ale wcale kosmiczna też nie (myślę, że
nie więcej jak +20%).

> 4) Niska jakość przeglądów i zmian w oleju w ASO. Przetestowałem
> swoim
> starym samochodem na próbę kilka ASO, ba kupiłem ten samochód w ASO
> aby
> zobaczyć jak zachowają się. Myślę: "stary samochód - niech stracę".
> Wynik
> mojego testu jest taki, że bałbym się powierzyć nowy samochód
> partaczom i
> złodziejom w białych koszulach. Dodatkowo w ASO nie pozwalają mi
> patrzeć co
> partaczą koło samochodu tylko dają mi kawę, TV, żebym nie widział jak
> praktykanci z zawodówek samochodowych (żeby obniżyć koszty załogi)
> nie
> umieją odkręcić śruby. O wiele lepszy jest prywatny warsztat
> samochodowy w
> którym właściciel firmuje się swoim nazwiskiem i ma pełno klientów z
> polecenia. Fakt - trzeba umawiac się na terminy z wyprzedzeniem. Ceny
> niższe
> i jakość wyższa.


Tu też się nie zgodzę ASO Fiata w Przemyślu - pozwalają stać przy
samochodzie cały czas, nawet mi w komputer pozwalali patrzeć gdy był
podpięty do silnika.

Choć jedno w czym Ci przyznam rację to serwisowanie aut używanych. Gdy w
opisywanym przeze mnie problemie (paręnaście - parędziesiąt postów
niżej) w moim dziesięcioletnim Punto mk1 podjechałem do ASO Fiata
skończyło się jedynie na wgraniu nowej mapy do komputera i zgarnięciu 40
pln. Nie zmieniło to niczego. Parę dni później pojechałem do polecanego
przez kolegę mechanika - od razu stwierdzili że prawdopodobnie padła
sonda lambda. Badanie spalin i napięcia (chyba) na sondzie to
potwierdziło, wysłali mnie do sklepu po sondę, jak wróciłem to ją
zamontowali, za co wzięli 50 pln. W porównaniu do Fiata który wziął 40
pln za samo wpięcie wtyczki do komputera uważam że to niedużo.
Myślę, że ASO jest przeszkolone na typowe serwisowanie aut nowych, co
wiąże się z wpinaniem wtyczki do komputera i patrzeniu co się dzieje. W
sprawach bardziej "mechanicznych" prywatne warsztaty będą lepsze, choć
takie usterki raczej zdarzają się w autach starszych.

> 5) Stres związany ze stratą wartości pojazdu z każdą nową rysą.
> Normalnie
> parkuję pod supermarketem daleko od innych samochodów (dalej z
> koszykiem), a
> większość to tacy, co nie umieją na parkingu otwierać drzwi. W moim
> 17-letnim samochodzie jest tyle rys, że nawet ich nie liczę. Poza tym
> każda
> następna nie zmienia wartości samochodu.


Relax, take it easy
Dla nowego auta na 99% wykupisz ubezpieczenie AC, skąd w razie czego
dostaniesz odszkodowanie.

A i dostać ryskę na nowe auto czasem się opłaca Jakieś 2 miesiące po
zakupie nowego z salonu Grande Punto ktoś na parkingu zaszalał,
uderzając w auto stojące obok delikatnie zarysował samochód rodziców. Ze
względu na duże szkody pojazdu obok została wezwana Policja, oczywiście
wina młodego szaleńca była ewidentna. Grande dostał ryskę o długości 4
cm na lakierowanym zderzaku. Gdyby nie policja pod sklepem (miało to
miejsce pod TESCO w Przemyślu) tato pewnie nawet by się nie zorientował
że samochód został zarysowany.
Z OC sprawcy dostał za tą ryskę (którą usunąć można jakąś pastą za 10
zł) ok 800 zł (sic!) Śmiało można powiedzieć, że się "opłacało"
Gdyby na miejscu nowego Grande stał mój 10-letni Punciak pewnie nie
dostałbym nic, bo była by to 58. ryska na plastykowym zderzaku

> 6) Nowe samochodu w czasie transportu czasem ulegają uszkodzeniu.
> Zdarzają się przypadki że nowe samochody w salonach są już po
> naprawach blacharskich, a ta informacja nie jest dostępna dla
> klienta.


To prawda, choć sądzę że nie jest to nagminne, a jeśli już dojdzie do
uszkodzenia to rzetelna naprawa nie powinna wpłynąć na przyszłość blacharki.

> Zapraszam do dyskusji za i przeciw.


Dziękuję, skorzystałem


--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
 
08-16-2009, 20:05
Karolek
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?


Użytkownik "Marcin" <[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]> napisał w wiadomości
news:h69o7i$1473$[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]...
>> To jeszcze napisz jak chcesz go kupić jeśli wcześniej jakiś "frajer" nie
>> kupi nowego?

>
> Dokładnie tak jak piszesz - cały świat to frajerzy, tylko Polacy to
> najmądrzejsi na świecie, najbardziej cwani.
> Ja myślę, że fabryki samochodów powinny produkować używane auta. Po prostu
> składać je z używanych części i sprzedawać najmądrzejszym, najcwańszym na
> świecie Polakom.
>


Mylisz pojecia kolego.
Nowy samochod to sobie kup jak bedzie Cie stac na nowy, a nie jak bedzie Ci
sie wydawalo ze Cie stac, bo kredyt dostales.
I pisze tu o samochodzie, a nie o taczkach typu seicento/panda czy inny wrob
samochodopodobny.
Zylowac sie na nowy samochod tylko po to, aby zonka mogla sie w solarium
przed kolezankami pochwalic to IMHO idiotyzm.
Wiec sorry, ale wiekszosc kobiet nie ma zadnego pojecia o samochodach, wiec
i mocy decyzyjnej nie powinny miec za duzej w tej materii.
A jak go stac na nowe auto (znaczy moglby wziac kase z konta i wlasciwie isc
kupic od reki bez kredytu) to niech sobie kupi nowe... tylko dobre, co bym
mogl za pare lat odkupic :>





Karolek

 
08-16-2009, 20:05
Karolek
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?


Użytkownik "Marcin" <[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]> napisał w wiadomości
news:h69o7i$1473$[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]...
>> To jeszcze napisz jak chcesz go kupić jeśli wcześniej jakiś "frajer" nie
>> kupi nowego?

>
> Dokładnie tak jak piszesz - cały świat to frajerzy, tylko Polacy to
> najmądrzejsi na świecie, najbardziej cwani.
> Ja myślę, że fabryki samochodów powinny produkować używane auta. Po prostu
> składać je z używanych części i sprzedawać najmądrzejszym, najcwańszym na
> świecie Polakom.
>


Mylisz pojecia kolego.
Nowy samochod to sobie kup jak bedzie Cie stac na nowy, a nie jak bedzie Ci
sie wydawalo ze Cie stac, bo kredyt dostales.
I pisze tu o samochodzie, a nie o taczkach typu seicento/panda czy inny wrob
samochodopodobny.
Zylowac sie na nowy samochod tylko po to, aby zonka mogla sie w solarium
przed kolezankami pochwalic to IMHO idiotyzm.
Wiec sorry, ale wiekszosc kobiet nie ma zadnego pojecia o samochodach, wiec
i mocy decyzyjnej nie powinny miec za duzej w tej materii.
A jak go stac na nowe auto (znaczy moglby wziac kase z konta i wlasciwie isc
kupic od reki bez kredytu) to niech sobie kupi nowe... tylko dobre, co bym
mogl za pare lat odkupic :>





Karolek

 
08-16-2009, 20:08
Tomek
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Lew2 pisze:

> A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwko
> kupnie
> nowego samochodu.


OK, znajdź 1-3 letni samochód z pewnego źródła ... ze 'świecą szukać' a
jak już do 'zarezerwowany dla znajomych' ...

> W moim
> 17-letnim samochodzie jest tyle rys, że nawet ich nie liczę.


Jeśli jest to alternatywa dla nowego samochodu - to 'no comments' ....


A tak z 'mojej strony'.
Kupiłem NOWY samochód - Skodę Octavię - chcę nim pojeździć ok 5 lat -
myślę, że bezawaryjnie, i sprzedać w dobrej cenie.
Co do serwisu - czytałeś o GVO ? - nie ma konieczności wykonywania
przeglądów w ASO ...
Myślę, że jest to alternatywa dla 5 latka za 25 tys., niewiadomym
pochodzeniu, którym trzeba będzie jeździć do 'śmierci' ...

Pozdrawiam
Tomek
 
08-16-2009, 20:08
Tomek
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Lew2 pisze:

> A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwko
> kupnie
> nowego samochodu.


OK, znajdź 1-3 letni samochód z pewnego źródła ... ze 'świecą szukać' a
jak już do 'zarezerwowany dla znajomych' ...

> W moim
> 17-letnim samochodzie jest tyle rys, że nawet ich nie liczę.


Jeśli jest to alternatywa dla nowego samochodu - to 'no comments' ....


A tak z 'mojej strony'.
Kupiłem NOWY samochód - Skodę Octavię - chcę nim pojeździć ok 5 lat -
myślę, że bezawaryjnie, i sprzedać w dobrej cenie.
Co do serwisu - czytałeś o GVO ? - nie ma konieczności wykonywania
przeglądów w ASO ...
Myślę, że jest to alternatywa dla 5 latka za 25 tys., niewiadomym
pochodzeniu, którym trzeba będzie jeździć do 'śmierci' ...

Pozdrawiam
Tomek
 
08-16-2009, 20:10
Marcin J. Kowalczyk
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
>> ASO Peugeot ktore czasami odwiedzam ma poczekalnie z widokiem na
>> przeszklony warsztat.... Mozesz caly czas patrzec co robia

>
> W Polsce? :>


Tak.
ASO Dudek, Częstochowa
 
08-16-2009, 20:10
Marcin J. Kowalczyk
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
>> ASO Peugeot ktore czasami odwiedzam ma poczekalnie z widokiem na
>> przeszklony warsztat.... Mozesz caly czas patrzec co robia

>
> W Polsce? :>


Tak.
ASO Dudek, Częstochowa
 
08-16-2009, 20:10
Michal
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Lew2 pisze:
> Od pewnego czasu moja Sz. Małżonka nagabuje mnie żeby kupić nowy
> samochód.

Jeśli Was STAĆ, podkreślam, STAĆ a nie po prostu "macie pieniądze na
samochód" lub "udźwigniecie ratę" to warto.

> Dziwne to trochę, ale zwykle to facet chce nową zabawkę. Nasz obecny
> stary
> samochód już dobiega swoich dni (chociaż ciągle jeździ i dobrze się
> czuje).

Zawsze to kwestia kija i marchewki. Jeśli nie jest potrzebny nowy
samochód i nic specjalnego nie skłania Cię do zamiany- no, to nie warto.
Ostatecznie samochód ma wozić z pkt A do pkt B, nic więcej (tylko tyle i
aż tyle). A w jakim stylu to będzie robił- zależy właśnie od zasobności
portfela właściciela.

> Ja uważam że kupno nowego samochodu to jest dla frajerów.

DOKŁADNIE tak samo jak nowej lodówki, pralki czy nawet ubrań. Serio,
żadnej różnicy tylko skala cenowa- jeszcze w naszym pięknym kraju- nieco
inna. Jak kogoś STAĆ, to nie warto kupować używki. Problem w tym,że
stać stosunkowo mało kogo.

> A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwko
> kupnie
> nowego samochodu.
>
> 1) Ogromna utrata wartości w pierwszych trzech latach.
>Właściwie to
> już po
> miesiącu od wyjazdu z salonu, kiedy pierwszy urok przeminie będę się
> czuł
> jak frajer którego orąbano na dużą kasę. A jeszcze jak sprawdzę na
> gratce
> ile teraz wart jest mój samochód to złość na swoją głupotę będzie
> spotęgowana.

Rozumowanie na pozór bardzo dobre, ale pod rozwagę trzy krótkie zagadnieina:
- Dlaczego nie produkują używanych?
- Skoro po trzech latach możesz kupić za 50% wartości nowego- kup,
spróbuj. Zobaczysz co jest do dyspozycji. Hint: nowy samochód kupujemy
po to, żeby nim jeździć i skoro ktoś sprzedaje 1-2 letni (i w dodatku
samochód trafia do publicznych ogłoszeń a nie rozchodzi się wsród
znajomych) to coś jest nie tak.

Znalezienie dobrego 3 letniego auta jest trudne.

> 2) Fikcyjna tzw. gwarancja na nowy samochód.

Jak duże jest Twoje doświadczenie w jeździe nowymi i relacjami z serwisem?

> Wystarczy popytać
> znajomych i
> poczytać na Internecie jakie problemu mają ludzie z wyegzekwowaniem
> naprawy
> gwarancyjnej jeśli się coś poważnego stanie. Nie mam zamiaru walczyć
> z

Każdy ma swoje doświadczenia. Należy kupić sensowną markę w której
szanse na to, że "coś poważnego" się stanie są minimalne i serwisować w
dobrych sprawdzonych miejscach.

> 3) Drogie przeglądy w ASO, a mając nowy samochód będę robiłprzeglądy
> w ASO,
> żeby mieć złudzienie tzw. "gwarancji". Patrz punkt 2). Wymiana oleju
> (z
> nikomu niepotrzebnym wymyciem samochodu) np. 300 zł.

300zł to nie jest dużo. W mało którym DOBRYM nie- ASO wymienisz olej +
filtry + zrobisz przegląd za te pieniądze. W ASO będzie jeszcze drożej.

> umieją odkręcić śruby. O wiele lepszy jest prywatny warsztat
> samochodowy w
> którym właściciel firmuje się swoim nazwiskiem i ma pełno klientów z
> polecenia. Fakt - trzeba umawiac się na terminy z wyprzedzeniem. Ceny
> niższe
> i jakość wyższa.

Skoro takie są Twoje sposrzeżenia- nikt nie broni jeździć nowym do nie
ASO, skoro to bardziej opłacalne i lepiej się z tym czujesz. Mówiępoważnie.

> 5) Stres związany ze stratą wartości pojazdu z każdą nową rysą.

Wróćmy do pkt 1:

Samochód kupujesz po to, żeby nim jeździć a nie żeby na nim zarobić.
Skoro Cię- jak stwierdziliśmy- STAĆ, to stać Cię nie tyle na wyłożenie
kilkudziesięciu tys. złotych co na właśnie tę utratę wartości.
Na używanym utrata będzie mniejsza, ale też będzie. W zamian dostajesz
fabrycznie nowy samochód z przebiegiem zbliżonym do 0 km.
Sam musisz wyznaczyć minimalne wymagania jakie masz, czy chcesz samochód
który ma 0km czy może taki który ma 200 000km- nie zapominając rzecz
jasna o klasie samochodu. I skonfrontować to z zasobami jakie możesz na
auto przeznaczyć.

Zarobić na samochodzie usiłują handlarze i komisanci, zawodowo zajmujący
się tematem. I z różnym skutkiem. Nie spodziewaj się, że Ty zarobisz. A
możesz albo zarobić albo stracić, trzeciej możliwości nie ma.


> Normalnie
> parkuję pod supermarketem daleko od innych samochodów (dalej z
> koszykiem), a
> większość to tacy, co nie umieją na parkingu otwierać drzwi. W moim
> 17-letnim samochodzie jest tyle rys, że nawet ich nie liczę. Poza tym
> każda
> następna nie zmienia wartości samochodu.

Jeśli patrzysz na samochód WYŁĄCZNIE poprzez pryzmat ilości rysi tego
gdzie trzeba parkować, to faktycznie. Ale wierz mi lub nie- nowy
salonowy samochód ZAWSZE jest w lepszym stanie technicznym, niż ten sam
po przejechaniu tysięcy kilometrów. Dlatego się kupuje nowe, jeśli się
ma kasę.

> 6) Nowe samochodu w czasie transportu czasem ulegają uszkodzeniu.

Jasne- należy jechać z elektronicznym czujnikiem grubości lakieru na
odbiór. Zdarzają się malowane.

> Zdarzają się przypadki że nowe samochody w salonach są już po
> naprawach blacharskich, a ta informacja nie jest dostępna dla
> klienta.

Tak samo jak i używki- bez czujnika ani rusz.

> Dodatkowy komentarz:
> Właściciele salonów postulują żeby rząd dopłacał do kupna nowych
> samochodów
> (bo im biznes nie idzie) tak jak w Niemczech.

Bo żyjemy w socjalistycznym niewolniczym kraju (i systemie: UE). W
normalnym kraju ktoś za sam pomysł dostaje w twarz albo sypie się lawina
pozwów A przynajmniej rząd reaguje na to śmiechem. W normalnym
państwie tak samo nie ma tak wysokich podatków nałożonych na nowe
pojazdy. Gdyby państwo nie kradło około 80% dochodu (PIT+ VAT + ZUS+
akcyza), prawie każdą normalnie pracującą osobę byłoby staćna nowy
samochód i mieliby rynki zbytu. Ale to już lekko OT- należy się
zainteresować nauką ekonomii i prawami rządzącymi wolnym rynkiem.

> A dlaczego mamy wszyscy
> dopłacać do salonów samochodowych a nie np. producentów mleka?

A myślisz, że nie dopłacasz do mleka? Zainteresuj się bardziej
niewolnictwem, którego jesteś udziałem. Hint: "Wspólna Polityka Rolna".

> A inne
> branże?

To samo.

> Myślę, że zachłanność i cwaniactwo firm sprzedających i serwisujących
> samochodu doprowadziły do tego, że wielu ludzi tak jak ja boi się
> teraz
> wydawać tyle pieniędzy bo w zamian za to nie dostaje tego co
> oficjalnie
> sprzedawca obiecuje.

Zachłanność i cwaniactwo prezentuje rząd a nie firmy. Firmy próbują w
tej złodziejskiej rzeczywistości przetrwać.

> pozycji. Kasę wydałem - teraz mogę próbować odzyskać to co mi
> przysługuje
> przez walkę o uznanie moich praw do naprawy w ramach gwarancji.
> Wolę wydać pieniądze na cokolwiek innego niż na produkt którytraci
> 30%
> rocznie.

Znów wracamy do pkt 1go. Skoro Cię stać, to kupujesz. Jeśli nie, to nie.
No big deal. Ja też jeżdzę używanym. Chętnie kupiłbym nowe, gdyby mnie
było _stać_ (co nie oznacza- jak już pisałem- polskiego "zastaw się a
postaw się" i wyjedź kompaktowym golasem na którego utrzymanie, razem z
kredytem, schodzi połowa pensji).

P.S. Na nowych majtkach i skarpetkach ja zazwyczaj tracę 100% w ciągu3
lat, a mimo to kupuję nowe. Po prostu idą do kosza. A i są tacy, których
używane interesują. Ot, smutna polska rzeczywistość, w której możemy się
pocieszać, że jednak większość stać chociaż na nową bieliznę- na
samochód już niestety nie


--
Michał
 
08-16-2009, 20:10
Michal
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

Lew2 pisze:
> Od pewnego czasu moja Sz. Małżonka nagabuje mnie żeby kupić nowy
> samochód.

Jeśli Was STAĆ, podkreślam, STAĆ a nie po prostu "macie pieniądze na
samochód" lub "udźwigniecie ratę" to warto.

> Dziwne to trochę, ale zwykle to facet chce nową zabawkę. Nasz obecny
> stary
> samochód już dobiega swoich dni (chociaż ciągle jeździ i dobrze się
> czuje).

Zawsze to kwestia kija i marchewki. Jeśli nie jest potrzebny nowy
samochód i nic specjalnego nie skłania Cię do zamiany- no, to nie warto.
Ostatecznie samochód ma wozić z pkt A do pkt B, nic więcej (tylko tyle i
aż tyle). A w jakim stylu to będzie robił- zależy właśnie od zasobności
portfela właściciela.

> Ja uważam że kupno nowego samochodu to jest dla frajerów.

DOKŁADNIE tak samo jak nowej lodówki, pralki czy nawet ubrań. Serio,
żadnej różnicy tylko skala cenowa- jeszcze w naszym pięknym kraju- nieco
inna. Jak kogoś STAĆ, to nie warto kupować używki. Problem w tym,że
stać stosunkowo mało kogo.

> A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwko
> kupnie
> nowego samochodu.
>
> 1) Ogromna utrata wartości w pierwszych trzech latach.
>Właściwie to
> już po
> miesiącu od wyjazdu z salonu, kiedy pierwszy urok przeminie będę się
> czuł
> jak frajer którego orąbano na dużą kasę. A jeszcze jak sprawdzę na
> gratce
> ile teraz wart jest mój samochód to złość na swoją głupotę będzie
> spotęgowana.

Rozumowanie na pozór bardzo dobre, ale pod rozwagę trzy krótkie zagadnieina:
- Dlaczego nie produkują używanych?
- Skoro po trzech latach możesz kupić za 50% wartości nowego- kup,
spróbuj. Zobaczysz co jest do dyspozycji. Hint: nowy samochód kupujemy
po to, żeby nim jeździć i skoro ktoś sprzedaje 1-2 letni (i w dodatku
samochód trafia do publicznych ogłoszeń a nie rozchodzi się wsród
znajomych) to coś jest nie tak.

Znalezienie dobrego 3 letniego auta jest trudne.

> 2) Fikcyjna tzw. gwarancja na nowy samochód.

Jak duże jest Twoje doświadczenie w jeździe nowymi i relacjami z serwisem?

> Wystarczy popytać
> znajomych i
> poczytać na Internecie jakie problemu mają ludzie z wyegzekwowaniem
> naprawy
> gwarancyjnej jeśli się coś poważnego stanie. Nie mam zamiaru walczyć
> z

Każdy ma swoje doświadczenia. Należy kupić sensowną markę w której
szanse na to, że "coś poważnego" się stanie są minimalne i serwisować w
dobrych sprawdzonych miejscach.

> 3) Drogie przeglądy w ASO, a mając nowy samochód będę robiłprzeglądy
> w ASO,
> żeby mieć złudzienie tzw. "gwarancji". Patrz punkt 2). Wymiana oleju
> (z
> nikomu niepotrzebnym wymyciem samochodu) np. 300 zł.

300zł to nie jest dużo. W mało którym DOBRYM nie- ASO wymienisz olej +
filtry + zrobisz przegląd za te pieniądze. W ASO będzie jeszcze drożej.

> umieją odkręcić śruby. O wiele lepszy jest prywatny warsztat
> samochodowy w
> którym właściciel firmuje się swoim nazwiskiem i ma pełno klientów z
> polecenia. Fakt - trzeba umawiac się na terminy z wyprzedzeniem. Ceny
> niższe
> i jakość wyższa.

Skoro takie są Twoje sposrzeżenia- nikt nie broni jeździć nowym do nie
ASO, skoro to bardziej opłacalne i lepiej się z tym czujesz. Mówiępoważnie.

> 5) Stres związany ze stratą wartości pojazdu z każdą nową rysą.

Wróćmy do pkt 1:

Samochód kupujesz po to, żeby nim jeździć a nie żeby na nim zarobić.
Skoro Cię- jak stwierdziliśmy- STAĆ, to stać Cię nie tyle na wyłożenie
kilkudziesięciu tys. złotych co na właśnie tę utratę wartości.
Na używanym utrata będzie mniejsza, ale też będzie. W zamian dostajesz
fabrycznie nowy samochód z przebiegiem zbliżonym do 0 km.
Sam musisz wyznaczyć minimalne wymagania jakie masz, czy chcesz samochód
który ma 0km czy może taki który ma 200 000km- nie zapominając rzecz
jasna o klasie samochodu. I skonfrontować to z zasobami jakie możesz na
auto przeznaczyć.

Zarobić na samochodzie usiłują handlarze i komisanci, zawodowo zajmujący
się tematem. I z różnym skutkiem. Nie spodziewaj się, że Ty zarobisz. A
możesz albo zarobić albo stracić, trzeciej możliwości nie ma.


> Normalnie
> parkuję pod supermarketem daleko od innych samochodów (dalej z
> koszykiem), a
> większość to tacy, co nie umieją na parkingu otwierać drzwi. W moim
> 17-letnim samochodzie jest tyle rys, że nawet ich nie liczę. Poza tym
> każda
> następna nie zmienia wartości samochodu.

Jeśli patrzysz na samochód WYŁĄCZNIE poprzez pryzmat ilości rysi tego
gdzie trzeba parkować, to faktycznie. Ale wierz mi lub nie- nowy
salonowy samochód ZAWSZE jest w lepszym stanie technicznym, niż ten sam
po przejechaniu tysięcy kilometrów. Dlatego się kupuje nowe, jeśli się
ma kasę.

> 6) Nowe samochodu w czasie transportu czasem ulegają uszkodzeniu.

Jasne- należy jechać z elektronicznym czujnikiem grubości lakieru na
odbiór. Zdarzają się malowane.

> Zdarzają się przypadki że nowe samochody w salonach są już po
> naprawach blacharskich, a ta informacja nie jest dostępna dla
> klienta.

Tak samo jak i używki- bez czujnika ani rusz.

> Dodatkowy komentarz:
> Właściciele salonów postulują żeby rząd dopłacał do kupna nowych
> samochodów
> (bo im biznes nie idzie) tak jak w Niemczech.

Bo żyjemy w socjalistycznym niewolniczym kraju (i systemie: UE). W
normalnym kraju ktoś za sam pomysł dostaje w twarz albo sypie się lawina
pozwów A przynajmniej rząd reaguje na to śmiechem. W normalnym
państwie tak samo nie ma tak wysokich podatków nałożonych na nowe
pojazdy. Gdyby państwo nie kradło około 80% dochodu (PIT+ VAT + ZUS+
akcyza), prawie każdą normalnie pracującą osobę byłoby staćna nowy
samochód i mieliby rynki zbytu. Ale to już lekko OT- należy się
zainteresować nauką ekonomii i prawami rządzącymi wolnym rynkiem.

> A dlaczego mamy wszyscy
> dopłacać do salonów samochodowych a nie np. producentów mleka?

A myślisz, że nie dopłacasz do mleka? Zainteresuj się bardziej
niewolnictwem, którego jesteś udziałem. Hint: "Wspólna Polityka Rolna".

> A inne
> branże?

To samo.

> Myślę, że zachłanność i cwaniactwo firm sprzedających i serwisujących
> samochodu doprowadziły do tego, że wielu ludzi tak jak ja boi się
> teraz
> wydawać tyle pieniędzy bo w zamian za to nie dostaje tego co
> oficjalnie
> sprzedawca obiecuje.

Zachłanność i cwaniactwo prezentuje rząd a nie firmy. Firmy próbują w
tej złodziejskiej rzeczywistości przetrwać.

> pozycji. Kasę wydałem - teraz mogę próbować odzyskać to co mi
> przysługuje
> przez walkę o uznanie moich praw do naprawy w ramach gwarancji.
> Wolę wydać pieniądze na cokolwiek innego niż na produkt którytraci
> 30%
> rocznie.

Znów wracamy do pkt 1go. Skoro Cię stać, to kupujesz. Jeśli nie, to nie.
No big deal. Ja też jeżdzę używanym. Chętnie kupiłbym nowe, gdyby mnie
było _stać_ (co nie oznacza- jak już pisałem- polskiego "zastaw się a
postaw się" i wyjedź kompaktowym golasem na którego utrzymanie, razem z
kredytem, schodzi połowa pensji).

P.S. Na nowych majtkach i skarpetkach ja zazwyczaj tracę 100% w ciągu3
lat, a mimo to kupuję nowe. Po prostu idą do kosza. A i są tacy, których
używane interesują. Ot, smutna polska rzeczywistość, w której możemy się
pocieszać, że jednak większość stać chociaż na nową bieliznę- na
samochód już niestety nie


--
Michał
 
08-16-2009, 20:13
Marcin J. Kowalczyk
Gość
 
Domyślnie Re: Czy warto kupić nowy samochód?

aro333 pisze:
> Hmmm a gdzie Ty znajdziesz 1-3 letni samochód bez historii stłuczkowej?


ostanio ogladalem 8 miesieczna C5 - za 60% ceny nowego...

> Chyba nie sądzisz aby ktoś sprzedawał prawie nowy samochód z małym
> przebiegiem i bez wad, tracąc tyle co napisałeś wyżej .



.... ale z przebiegiem 115kkm

> Wg mnie wszystkie ściągane w takim przedziale wiekowym, mają już swoją
> historię stłuczkowo/wypadkową . Niemiec czy inny Szwajcar, nie sprzeda
> samochodu po 2 latach bo mu sie nie podoba.


Sprzeda, sprzeda - tylko nie z przebiegiem 15kkm...

> Z drugiej strony masz rację , kupno nowego auta jest dla bogatych, średnio
> do ceny auta trzeba doliczyć pewnie jeszcze ok 5 tyś na wszelkiego rodzaju
> prtzeglądy i materiały, aby utrzymać gwarancję , która tak jak piszesz może
> mało dawać. Przynajmniej ta gwarancja na "budę" i jej perforację to raczej
> chwyt marketingowy . Już widzę jak komuś po np 7 latach uznaja gwarancję na
> karoserie i na dziurkę która się pojawiła.


Ja wlasnie powaznie zastanawiam sie nad zakupem nowki - przy rocznych
przebiegiach dobijacaych do 70kkm nowka starczy na 3 lata... Uzywka
rok-poltora...


Odpowiedz

Narzędzia tematu
Wygląd

Skocz do forum

Podobne wątki na Forum Kierowców
Wątek Forum
Czy warto kupić takie BMW? - "Tadeusz" <t@spam-nie.onet.pl> wrote in message news:i6deg1$61l$1@pippin.nask.net.pl... > Użytkownik "Pszemol" <> napisał w wiadomości ... >>>... Forum samochodowe
Re: Czy warto kupić samochód ze skrzyniš DSG ? - W dniu 2010-05-17 20:39, Normanex pisze: > warto > > Użytkownik "Marian JóŸwiak" <marian.jozwiak@op.pl > <mailto:marian.jozwiak@op.pl>>... Forum samochodowe
Czy warto kupić Naviroad NR360? - Witam, Chciałem kupić tacie na prezent nawiagację do samochodu osobowego. Przeczytałem poradnik kupującego, dwa testy. Zastanawiam się nad... Forum samochodowe
Tanie jeepy - czy warto kupić - Przeglądając oferty na allegro widać że jeepa z gazem mozna kupic juz za 8-12 tys oczywiscie zakladajac jazde w teren lekki chociaz by ale teren ... Forum samochodowe
auto demonstracyjne - warto kupić? - witam chcialbym zmienic swojego terracana na terracana, tyle ze nowszego podoba mi sie to auto ale... niestety nie jest produkowany od 2 lat co... Forum samochodowe


Czasy w strefie GMT. Teraz jest 02:47.

Statystyki forum
Wątków:
Postów:
Ostatnie dyskusje
Partnerzy
vBSkinworks
Forum korzysta ze skryptu vBulletin®
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.