"Paweł" gknc4v$gl6$1@atlantis.news.neostrada.pl
> W mojej firmie mieliśmy C klasę kombi 2003 lub 4, nie pamiętam.
> Dramatyczny syf.
> Samochód zaczął przeciekać i rdzewieć przy drzwiach i tylniej klapie już
> podczas pierwszego roku eksploatacji. Do tego dochodziły regularne awarie
> różnych dupereli. Nie wiem, gdzie był składany, ale legendarną jakość
> Mercedesa można było między bajki włożyć.
Jeśli chodzi o korozję -- to legendarność nie cierpi. W zestawieniu z Polonezem
czy Fiatem 125p być może Mercedes była dobrze zabezpieczana przed deflorowaniem,
ale zestawienie z czymkolwiek nowszym wypadało koszmarnie, Rzadkie są przypadki
chwalenia zabezpieczenia antykorozyjnego panien Mercedes. Natomiast nagminnymi
są przypadki wręcz przeklinania producenta tych samochodów...
IMO Mercedesy (przynajmniej te, które znam; może dzisiejsze są lepsze pod tym
względem) powinny mieć na swym wyposażeniu stosowne spraye oraz pędzelki wraz
ze stosownymi puszkami preparatów i farb/lakierów.
A w instrukcjach obsługi powinno być wyraźnie napisane, że poprawki antykorozyjne
należy nanosić codziennie!!!
-=-
Mercedes stojąca w niewietrzonym, zimnym (nieogrzewanym) garażu to po prostu koszmar!!!
Mój garaż (pod blokiem, dosłownie pod jednym z moich pokoi) nie miał kilka lat komina
i efekt jest koszmarny!!! Mogę pokazać fotki. Jesienią 2001 roku samochód był odnawiany
(cały -- łącznie z bagażnikiem i komorą silnika) w autoryzowanym zakładzie blacharskim
Mercedesa, a w 2004 roku przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy! Roku 2007 upłynął mi na
szukaniu zakładu, który by się podjął reanimacji.
Jesienią 2007 wreszcie moja Mercedes
została przywrócona do życia, ale zanim została, nasłuchałem się (w przeróżnych zakładach
blacharskich) opowieści mrożących krew w żyłach (jak się to mówi) o stanie blacharki
przeciętnych Mercedesów...
Blacharz postarał się (był co najmniej bardzo staranny) i panna Mercedes odzyskała
swój blask,
ale jakim kosztem... Wiosną 2007 roku garaż otrzymał
komin
wentylacyjny, dzięki czemu nie jest już tam tak mokro jak wcześniej.
-=-
Mercedesy (takie jak moja) miały trzy słabe punkty:
-- zabezpieczenie antykorozyjne (trzeba by stale ten samochód poprawiać -- dosłownie
codziennie trzeba by poświęcić z godzinę na poprawki! przy założeniu, iż Mercedes
nie całowała nikogo
i niczego)
-- hamulce (niewentylowane tarcze przednie; można klocki przednie wymieniać nawet co
5 tysięcy km; ponadto czasami
warto wymienić i przewody hamulcowe; ja wymieniłem
twarde co najmniej 2 razy w ciągu 15 lat i miękkie kilka razy)
-- cieknące silniki (podłużnie montowane silniki, łączone ze skrzynią biegów w jednej
linii, były trudne w serwisowaniu i zazwyczaj tylne symeryngi nie były szczelne)
Ponoć C klasa odbiegała (odbiega?) niewiele (pod względem korozji) od 201, której
była następczynią.
-=-
Do dziś trudno dogadać się w sprawie zabezpieczania antykorozyjnego samochodów
z trójramienną gwiazdką.
Wiadomo tylko, że to zabezpieczenie jest doskonałe.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....