> Przewiduję większość jazdy po mieście no i czasem jakaś traska
> (ale nie żadna Mołdawia czy Kirgistan -choć to napewno piękne kraje)
> no i extreme w terenie raczej mi nie grozi.
> Powoli skłaniałem się ku DL1000 ale po kilku rozmowach z afrykanerami
> i nie tylko mam wątpliwości.
>
> Proszę o jakieś rady czy wskazówki.
Cze,
Afryką nie latałem. DL1000 też nie.
Ale nawinąłem prawie 20kkm małym DLem
W tym roku byliśmy z żoną w Rumunii - głównie asfalty lepszej lub
gorszej kategorii, trasa Transfogarska oraz trochę szutrów (między
innymi część trasy transalpine 67C! (kładą asfalt 'na potęgę')).
Mały DL spisał się tutaj znakomicie - choć czasami muszę przyznać
brakowało mocy (w końcu dwie osoby + 3 pełne kufry).
W zeszłym roku objechaliśmy z żoną nasze piękne wybrzeże Bałtyku
starając się trzymać jak najbliżej brzegu. Często, gęsto jechaliśmy po
szutrach, kocich łbach itp - nie po ciężkim terenie. Mały DL - spoko.
W ciężki teren bym się nim na pewno nie wybrał, ale szutry czy leśne
dróżki (kiedy nie ma dużego błota) - bez problemu.
Aaaa - i co dzień (oprócz zimy) wykorzystuję DLa jako środek transportu
do pracy - 35 km w jedną stronę do W-Wy - w korkach też jakoś daje radę
(choć ThunderCat był w tym lepszy).
No i to 'symboliczne' spalanie z takich wypraw - około 4,5 litra
Pzdr,
Ern