On 2010-08-04 22:55:49 +0200, Michał Gut
<michal@wytnijizostawsamadomenesircomp.pl> said:
>> A! TO nie ty, tylko niepiśmienna rzekoma znajoma...
>
> lol
>
>> To powiedz jej, że musi zaczać od przeczytania tego pisma...
>
> jestes okrutny )
Oj, nie jestem okrutny, ale to jakiś rozpleniony zwyczaj zadawania
zagadek - ktoś napisał coś komuś.
A ty masz zgadywać do było w piśmie.
Zakładamy na chwilę, że istnieje znajoma, biedna kobieta:
- nie ma dostępu do internetu
- nie stać jej na prawnika
- jest dyslektyczką (wg prawidłowej definicji)
- ma dziwnych znajomych
Prosi kolegę/znajomego o pomoc:
"Ździhó! Pismo mię przysłali od kornika, że zajęte jest auto, ci
wydziale kąpro mi tacji nie wiedzom co robiom?"
I kolega/znajomy - zamiast ustalić o co chodzi - zadaje bezmyślnie tę
samą zagadkę tu.
Zakładamy na chwilę, że ta znajoma nie istnieje:
- gość dostał pismo, ale go nie przeczytał.
No to mu sugeruję, żeby jednak dowiedział się, co w tym piśmie jest napisane...
;>
--
Bydlę