Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
Dnia 03.01.2009 Myjk <[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...].pl> napisał/a:
> DoQ napisać: > >> To troche bez sensu, no chyba ze na I czy IIb. > > Co za różnica który bieg, liczą się obroty... Pewnie że nie ma znaczenia, bo odcięcie jest do 1500-2k, później paliwo jest podawane. Więc jak ma toto zablokować koła jak silnik ma nadal 1500rpm? No i czym wyższy bieg tym przecież łatwiej napędzić silnik kołami (w hamowaniu silnikiem). Sam zimą praktycznie przed każdym skrzyżowaniem hamuję silnikiem, jest to bardziej kontrolowane niż hamulcem nawet z abs. Nie mówiąc o jeździe w terenie gdzie bez tego się w ogóle nie da. -- *** rozanski.at.sergiusz.dot.com sq3bkn *** *** [Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...] *** $ You have new spam in /home/serek/maildir/ |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
> Jestem przekonany, że chciał Ci dać nauczkę:)
> Sam tak czasem robię jak mnie pieprzony "oszczędzacz" wqrwi) :) Nie oszczędzać tylko dbający o zachowanie płynności ruchu. Piotr |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
> Ano to z tego, że jak światło się zmieni na zielone, to zamiast 20m do
> świateł to ma mam 200 m, i nie ma sposobu, żebym zdążył. > Dlatego wjeżdżam czasami przed takiego debila i czasem go trochę > przyblokuję - ja sobie odreaguję a za to tamten o mało się nie zesra z > wściekłości, bo mu cała oszczędnościowa kalkulacja bierze w łeb :) I przez takich debili musimy zatrzymywać się przed każdymi światłami. Piotr |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
> I przez takich debili musimy zatrzymywać się przed każdymi światłami.
jego nick dosc dobrze pokazuje styl bycia wiec czego sie spodziewasz? :) poczytaj pare jego postow i zobaczysz ze poziom jego wypowiedzi to dno :) -- pzdr piotrek |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
Użytkownik "Uncle Pete" <[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...].pl> napisał w wiadomości news:495f90c9$[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...].net.pl... >> Ano to z tego, że jak światło się zmieni na zielone, to zamiast 20m do >> świateł to ma mam 200 m, i nie ma sposobu, żebym zdążył. >> Dlatego wjeżdżam czasami przed takiego debila i czasem go trochę >> przyblokuję - ja sobie odreaguję a za to tamten o mało się nie zesra z >> wściekłości, bo mu cała oszczędnościowa kalkulacja bierze w łeb :) > > I przez takich debili musimy zatrzymywać się przed każdymi światłami. Na pewno spalisz straszne ilości paliwa, zużyjesz klocki hamulcowe i stracisz mnóstwo czasu. Dlatego, żeby się to nie powtarzało, podjedziesz do skrzyżowania, staniesz na światłach lub bezpośrednio za poprzedzającym samochodem i ruszysz równo z innymi po zmianie światła na zielone. W czasie wolnym (oczekiwanie na zielone) proponuję medytację - do celu dojedziesz jak nowo narodzony :) -- Pozdrawiam (dziś z DC) - Wiesiaczek "Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
Uncle Pete wrote:
> > Ano to z tego, że jak światło się zmieni na zielone, to zamiast 20m > > do świateł to ma mam 200 m, i nie ma sposobu, żebym zdążył. > > Dlatego wjeżdżam czasami przed takiego debila i czasem go trochę > > przyblokuję - ja sobie odreaguję a za to tamten o mało się nie > > zesra z wściekłości, bo mu cała oszczędnościowa kalkulacja bierze > > w łeb :) > > I przez takich debili musimy zatrzymywać się przed każdymi światłami. Dotaczający się na luzie czy hamujący silnikiem przed światłami to problem w większych miastach. On się wolno toczy do następnych świateł, za nim tworzy się kolejka samochodów i dupa, ci co mogliby na poprzednich światłach ruszyć i przejechać - nie przejadą, bo temu z przodu się nie spieszy. -- Pozdro Massai |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
> Dotaczający się na luzie czy hamujący silnikiem przed światłami to
> problem w większych miastach. > On się wolno toczy do następnych świateł, za nim tworzy się kolejka > samochodów i dupa, ci co mogliby na poprzednich światłach ruszyć i > przejechać - nie przejadą, bo temu z przodu się nie spieszy. Temu z przodu akurat się spieszy - chce dojechać do świateł tak, aby na nich się nie zatrzymywać. Jeśli dojedzie te 5 sekund wcześniej, to się zatrzyma i będzie potrzebował więcej czasu na ruszenie. Samochody za nim, które mogłyby przejechać bez zatrzymania, też będą musiały się zatrzymać. Więc przejedzie przez światła z reguły później, niż kiedy ostro hamował by przed nimi. A na następnych światłach, jak się ma szczęście, trafi się na zieloną falę... Mówiąc na marginesie, dlatego nie cierpię na ulicach z dużą ilością świeteł kowbojów, rozpędzających się do setki, ponieważ psują zieloną falę (tam, gdzie ona oczywiście jest). Piotr |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
Użytkownik "Uncle Pete" <[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...].pl> napisał w wiadomości news:495facf4$[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...].net.pl... >> Dotaczający się na luzie czy hamujący silnikiem przed światłami to >> problem w większych miastach. >> On się wolno toczy do następnych świateł, za nim tworzy się kolejka >> samochodów i dupa, ci co mogliby na poprzednich światłach ruszyć i >> przejechać - nie przejadą, bo temu z przodu się nie spieszy. > > Temu z przodu akurat się spieszy - chce dojechać do świateł tak, aby na > nich się nie zatrzymywać. Jeśli dojedzie te 5 sekund wcześniej, to się > zatrzyma i będzie potrzebował więcej czasu na ruszenie. Samochody za nim, > które mogłyby przejechać bez zatrzymania, też będą musiały się zatrzymać. > Więc przejedzie przez światła z reguły później, niż kiedy ostro hamował by > przed nimi. [...] Pierwszy może sobie jechać jak chce, ale jadący za nim musi brandzlować gazem i hamulcem, bo nie każdy samochód toczy się tak samo. Przyhamuję to tamten odtoczy się na dwadzieścia metrów, więć muszę utrzymywać dokładnie taką prędkość jak poprzednik. No to hamuję, przyspieszam, hamuję, przyspieszam.... Do dupy z takimi "filozofami". Nawet jak jadę sąsiednim pasem, to nachodzi mnie ochota wjechać przed takiego filozofa :) Niech i jego trochę krew zaleje, co, nie ukrywam, świetnie mnie odpręża :D -- Pozdrawiam (dziś z DC) - Wiesiaczek "Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
> Do dupy z takimi "filozofami". Nawet jak jadę sąsiednim pasem, to
> nachodzi mnie ochota wjechać przed takiego filozofa :) > Niech i jego trochę krew zaleje, co, nie ukrywam, świetnie mnie odpręża :D Mnie tak łatwo krew nie zalewa, ale wolę z Tobą jeździć po różnych miastach... Piotr |
Re: jazda na luzie a hamowanie silnikiem
> Na pewno spalisz straszne ilości paliwa, zużyjesz klocki hamulcowe i
> stracisz mnóstwo czasu. K...wa, czy ja coś mówiłem o oszczędzaniu? Chcę szybciej dojechać do celu, a to w mieście nie oznacza wyższej prędkośi chwilowej. > Dlatego, żeby się to nie powtarzało, podjedziesz do skrzyżowania, > staniesz na światłach lub bezpośrednio za poprzedzającym samochodem i > ruszysz równo z innymi po zmianie światła na zielone. Przecież doskonale wiesz, że mało kto umie ruszać razem z poprzedającym autem. Piotr |
Czasy w strefie GMT. Teraz jest 23:08. |
Forum korzysta ze skryptu vBulletin®
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.